Kategoria

Wydarzenia

w Działania, Lata 60. XX w.

Kasztelania w milickim Zielonym Liceum

Początkowo w Zielonym Liceum działało SZKOLNE KOŁO MIŁOŚNIKÓW REGIONU, a potem SZKOLNE KOŁO HISTORYCZNE. W obu przypadkach opiekunem tych kół był nauczyciel historii Zygmunt Klanowski.

W miarę upływu czasu wzrastała potrzeba włączenia się do działalności uczniów, wybierane były zarządy i ich przewodnicy, którymi od początku Kasztelanii byli Leszek Dobrzański, a po nim Waldemar Wencek. Nazwa Kasztelanii pochodzi ze średniowiecznych nazw grodów będących własnością biskupów lub książąt zarządzanych przez Palatynów, czyli namiestników. Więcej na ten temat ciekawie i obszernie pisał redaktor „Głosu Milicza” Edward Kański, popularyzując ten okres historii, co pozwoliło prowadzić dyskusję wśród uczniów na zajęciach Koła Historycznego. Stąd uczniowie zdecydowali o na zwaniu Koła Historycznego – KASZTELANIA.

Członkowie Kasztelanii podejmowali różne działania. Jednym z pierwszych było poznawanie zabytków Milicza. W związku z niedostatkiem literatury historycznej każdej formie, bezpośrednie zapoznanie się z zabytkami uzupełniane było jednak ilustracjami i opisami dostępnymi w bibliotekach i ośrodkach kultury Jednocześnie w dekadzie lat  60. i 70. powstawały i funkcjonowały społeczne Komisje Ochrony Zabytków. Kasztelania podjęła się zagospodarowania i ochrony grodziska na tzw. „Wzgórzu Chmielowym”. Przez teren grodziska przebiegał szlak turystyczny, a Kasztelańcy brali udział w jego oznakowaniu, malując znaki turystyczne i archeologiczne.
W szkole natomiast w specjalnym dzienniczku, oprócz daty i obecności, był notowany temat spotkania. Na zajęciach, po zapoznaniu się z tematem, dyskutowano i oglądano ilustracje oraz drobne przedmioty przynoszone przez uczniów.

Kasztelania przejęła też nadzór nad pomieszczeniem, w którym przechowywane były mapy geograficzne i historyczne, a specjalni dyżurni wydawali mapy na lekcje i potem przyjmowali je od dyżurnych klasowych. Ponadto do salki tej członkowie Koła znosili różne przedmioty i rzeczy, raczej o charakterze kolekcjonerskim niż zabytkowym. Były to różne monety (najczęściej poniemieckie), odznaczenia wojskowe, starodruki, sprzęt białej broni, różne narzędzia wykonywane ręcznie, a przywiezione przez osadników ze wschodnich ziem itp. Ta forma gromadzenia zabytków miała się stać w przyszłości zaczątkiem Izby Pamięci, a jeszcze później Muzeum Regionalnym.

Elementem scalającym członków Kasztelanii był proporzec, który jeszcze jako symbol szkolnego koła historycznego i Kasztelanii, został sporządzony ze składek uczniów i stanowił wizualny znak koła. Należy dodać, że proporczyk powstał dzięki mamie jednego z uczniów, która zawodowo zajmowała się taką produkcją. Niestety, na początku lat 70. proporczyk został zagubiony, podobnie jak zgromadzone wspomniane przedmioty,
a pozostałe zwrócono ich właścicielom.

Zbieranie pamiątek pobudziło członków Koła do brania udziału imprezach Kasztelanii i pobudziło do szukania informacji o starych zwyczajach obyczajach. Przykładem niech będą tzw. Andrzejki, lanie wosku do wody, stawianie obuwia przez dziewczyny, co było wesołe i nawiązywało do dawnych zwyczajów. Często przy tej okazji niektórzy sięgali do zapisów w starych księgach i wspomnień uzyskanych od rodziców i babć, a także do ilustracji i filmów. Kasztelania uczestniczyła również w bieżących wydarzeniach szkoły, jak np. olimpiady sportowe, prace społeczne, olimpiady „Polska i Świat Współczesny”, pochodach pierwszomajowych itp. W pochodach KASZTELANIA postanowiła wystąpić w strojach historycznych. No tak, ale skąd stroje? Po dyskusji postanowiono zwrócić się do teatru we Wrocławiu w celu wypożyczenia oryginalnych strojów historycznych z XVIII-XIX wieku. Dyrekcja Teatru Polskiego przychyliła się do prośby i w ten sposób  14 uczniów w barwnych strojach przemaszerowało przed trybuną wzbudzając duże zainteresowanie mieszkańców Milicza.

Na zdjęciu od lewej: H. Szozda, L.Leszczyszyn, T. Nęcka, prof. Z. Klanowski, W. Wencek, J. Ziajka, Cz. Kras, poniżej (siedzi) E. Zając.

Ale wcześniej odbyła się kolejna niedzielna wycieczka koła historycznego do Paczkowa i Henrykowa, która potem na przerwach była komentowana przez Leszka Dobrzańskiego jako bardzo ciekawa i pełna przygód. Następne wycieczki organizowane przez Kasztelanię również były związane z poznawaniem zabytków Dolnego Śląska. Zachęcało to do wstępowania uczniów do grona członków koła historycznego. Do koła historycznego należało średnio 18-20 uczniów, ale co roku następowały zmiany, dlatego kończący szkołę – już jako absolwenci – mieli okazję spotykać się na obchodach jubileuszowych zjazdów „Zielonego Liceum”. Z działalnością Kasztelanii związani byli m.in. Lech Leszczyszyn, Henryk Szozda, Teresa Nęcka, Grażyna Kaczmarek, Janusz Ziajka, Barbara Szczepaniak i wielu innych uczniów. Równie ważne w programie działania było poznawanie zabytków Milicza, dlatego zaczęliśmy od jednodniowych wycieczek po ziemi milickiej, zwiedzając ruiny zamku i  pałace. Również absolwenci  późniejszych lat, byli członkowie Kasztelanii, organizowali swoje spotkania w salach milickiego pałacu, wspominając historię regionu bardzo bogatego pod względem archeologicznym – są tu grodziska, cmentarzyska i inne obiekty wczesnohistoryczne. Z Kasztelanią jeździliśmy w te miejsca, ale raz zjawiliśmy się w Kaszycach Wielkich, gdzie Instytut Archeologii Uniwersytetu we Wrocławiu prowadził prace wykopaliskowe na cmentarzysku w Sułowie. Pracownicy mieli akurat przerwę obiadową i członkowie Kasztelanii, korzystając z okazji, wykopali 3 urny grobowe. Spowodowało to sporą awanturę, gdyż uczniowie zabrali urny do liceum, ale po uzyskaniu zgody wojewódzkiego Ośrodka Archeologiczno-Konserwatorskiego służyły nam jako pomoc naukowa. Mimo kłopotów z przepisami, ale już za zgodą archeologów kilka wykopanych „drobiazgów” archeologicznych na cmentarzysku w Kaszycach Wielkich trafiło do naszych licealnych zbiorów.

Zjazd archeologów na grodzisku „Wzgórze Chmielowe” w Miliczu. Na środku Tadeusz Kaletyn, prezes WOAK, obok przewodniczący Komisji Ochrony Zabytków Zygmunt Klanowski.

Drugą formą działalności Kasztelanii stały się wycieczki krajoznawcze, ale wielkim jednak problemem były wtedy środki transportu, dlatego Kasztelania korzystała z uprzejmości zakładów pracy dysponującymi pojazdami. Wyjazdy były najczęściej w niedziele, m.in. do Trzebnicy, Ząbkowic Śl., Głogowa, Niemczy, a także dalszych miejscowości jak np. Gniezno, Poznań czyli Szlak Piastowski, Lubiąż i inne. Gdy trzeba było nocować, korzystaliśmy z tanich hoteli albo nocowaliśmy u rodzin i znajomych, czasem nawet na sianie. Jako opiekun i wychowawca nachodziły mnie refleksje, ale młodzież kasztelańska była bardzo zdyscyplinowana. Jednakże tego rodzaju zajęcia wymagały  odpowiedniej ilości środków pieniężnych. Oczywiście, że głównym źródłem finansowania  byli rodzice, ale nie zawsze w odpowiedniej ilości, dlatego uczniowie starali się dorabiać. Najbardziej popularne było sadzenie lasu, pielęgnacja szkółek leśnych i było to też najlepiej płatne. Uczniowie zbierali również ziemniaki, wyrywali len, grabili liście przy torach PKP. Młodzież otrzymywała część zarobku, gdyż firmy wpłacały pieniądze na konto Komitetu Rodzicielskiego, który w części finansował potrzeby szkoły. Wszystkie klasy brały udział w zbiorze ziemniaków, a szkoła dopłacała do wycieczek Kasztelanii.

Koło podjęło wysiłki zorganizowania Muzeum Regionalnego. To się nawet prawie udało, gdyż w jednej klasie wstawiono gabloty z przedmiotami zabytkowymi znalezionymi w wykopaliskach archeologicznych, a dyżury na tej wystawie pełnili członkowie Kasztelanii. Kasztelania podejmowała też próby wydawnicze – zbierano stare pocztówki z przedwojennego Milicza z zamiarem ich wydania, ale zabrakło przede wszystkim środków finansowych. Na szczęście to hobby znalazło w Miliczu kontynuatorów, takich jak m.in. Marian Wójcik, Ireneusz Kowalski, Wojciech Światłowicz. Natomiast izba archeologiczna po dwóch latach została zlikwidowana, a zbiory zabrano do Wrocławia.

Inną formą działalności była organizacja wystaw okolicznościowych, a także wyjazdy do szkół wiejskich na terenie powiatu i prowadzenie lekcji poglądowych z osadnictwa, które potwierdzały polski charakter tych ziem. Efektem działalności Kasztelanii był wzrost zainteresowania niektórych uczniów historią. Przykładem może być prof. dr Jerzy Juchnowski, dziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu we Wrocławiu.

Kasztelania, mimo że działała krótko, była inspiracją do organizowania się w różnych dziedzinach życia uczniowskiego w formie kół teatralnych, sportowych, śpiewaczych, muzycznych, plastycznych i.t.p. W latach, 60. i 70. źródłem poznania świata była przede wszystkim książka, rozmowa, film. Kasztelania realizowała swoje cele poprzez wycieczki, ilustracje, konkursy wiedzy. Również Stowarzyszenie Absolwentów i LO  w Miliczu stara się realizować podobne cele.

                                                                                                 Zygmunt Klanowski

Milicz, wrzesień 2020 r.

w Lata 30. XX w., Miejsca, Wydarzenia

Aula szkolna – centrum kultury milickiego Reformrealgymnasium

Aula z nowoczesną sceną, przebieralnią dla aktorów i garderobą dla gości była nowością na skalę całego powiatu i zrobiła największe wrażenie na mieszkańcach i uczniach uczestniczących w uroczystości otwarcia Reformrealgymnasium w Miliczu, która odbyła się 18 października 1929 roku. Uroczystość uświetnił popis kabaretowy uczennic i koncert utworów Ludwika van Beethovena.

Hrista Maria Star i Annemarie Hirt, przebrane za stare panny, w popisie kabaretowym.
Fragment części artystycznej podczas inauguracji pracy milickiego gimnazjum.

Za aulą znajdowała się sala muzyczna oddzielona drzwiami wahadłowymi, które w razie czego mogły zostać otwarte. Dzięki temu aula mogła pomieścić od 400 do nawet 600 osób. Odbywały się tutaj nie tylko uroczystości szkolne, uświetniane przez chór szkolny i orkiestrę, ale też koncerty i przedstawienia teatralne dla całego miasta. Gimnazjum miało też duchowe i kulturalne znaczenie dla całego okręgu milickiego.

W milickim gimnazjum pielęgnowano muzykę chóralną – wszystkie uroczystości szkolne były uświetniane występami szkolnego chóru. Chór w lutym 1934 roku wziął udział w przedstawieniu Niemieckie requiem w kościele Łaski, a pod przewodnictwem nauczyciela muzyki, pana Kwiatka, wystawił w auli szkolnej oratorium Pory roku Haydna. Pan Blume wystawi zaś w szkole operę Towarzysz podróży, na premierę której z Berlina przybył sam kompozytor i krytyk muzyczny Moster.

Scena z opery szkolnej pt. Towarzysz podróży.

Ważną rolę w życiu kulturalnym szkoły odgrywał też teatr szkolny. Jesienią 1933 roku wystawił on Sen nocy letniej Shakespeare’a – nie tylko w Miliczu, ale również w Żmigrodzie i Trzebnicy. Wszystkie kostiumy i dekoracje zostały przygotowane przez uczniów.

Scena ze Snu nocy letniej Shakespeare’a.
Uczniowie wystawiają sztukę Przygoda w Tonkin (lata 30. XX w.).

W szkole działała też orkiestra, a właściwie zespół muzyki kameralnej wspomagany przez samych nauczycieli. W sprawozdaniu z roku szkolnego 1934/35 wymieniani są: nauczyciel Blume (fortepian), dyrektor Mangold (wiolonczela), S. Wickelman i H. Muecke (skrzypce). Grano dzieła klasyków wiedeńskich i Złotą sonatę Purcella.

Orkiestra szkolna – rok 1932/33.
w Lata 30. XX w., Miejsca

Pracownia techniczna i własne kajaki

Na zajęciach z fizyki, chemii i biologii do przeprowadzenia doświadczeń wykorzystywane były odpowiednie sale. Ich dopełnieniem była pracownia techniczna. W piwnicy przewidziane zostało pomieszczenie do prac w drewnie i metalu. Szkoła zapewniała więc wiele kierunków kształcenia i możliwości doskonalenia się.

Jeden z uczniów podczas dobrowolnych zajęć pozalekcyjnych w stolarni.

To tu, pod okiem specjalistów, na dobrowolnych zajęciach uczniowie milickiego gimnazjum zbudowali trzy kajaki, z których korzystała społeczność szkolna. Utworzyło się kółko kajakarskie, które cieszyło się ogromną popularnością. W planach szkoły było uprawianie sportów wodnych, niestety wojna zniweczyła te marzenia.

w Lata 20. XX w., Wydarzenia

Uroczyste otwarcie gimnazjum w nowoczesnej auli

Uroczyste otwarcie Szkoły odbyło się półtora roku po wmurowaniu kamienia węgielnego, czyli 18 października 1929 roku – tempo budowy obecnego I LO robi dziś ogromne wrażenie, zwłaszcza że prace wykonywane były bez nowoczesnych maszyn!

Na uroczystość przybyli honorowi goście, m.in. ówczesny pruski Minister Kultury. Pierwszą zapisaną do gimnazjum uczennicą była Marianne Dziekan-Jeroch. Podczas uroczystości uczennice grały utwory Ludwika Van Beethovena. Hrista Maria Star i Annemarie Hirt, przebrane za stare panny, opowiadały o najnowszych osiągnięciach Milicza, rzecz jasna podkreślając wiekopomne znaczenie budowy gimnazjum.

Hrista Maria Star i Annemarie Hirt, przebrane za stare panny, w popisie kabaretowym.
Fragment części artystycznej podczas inauguracji pracy gimnazjum w Miliczu.

Skrzydło, w którym mieściła się aula i sala gimnastyczna, odróżniało się od budynku głównego, w którym znajdowały się sale administracyjne
i gabinety przyrodnicze, a ta z kolei była inna od skrzydła z salami lekcyjnymi. Te pomieszczenia ulokowane zostały na zachód od dziedzińca szkolnego. W prawym rogu budynku znajdowała się cześć mieszkalna
z mieszkaniem dyrektora, wyróżniająca się okiennicami. Za dziedzińcem urządzono później boisko szkolne.

Budynek milickiego gimnazjum w 1929 roku – widok od frontu.
Budynek milickiego gimnazjum w 1929 roku – widok od strony obecnego boiska.

Gości oczarował jasny i praktyczny układ całej szkoły, ale największe wrażenie zrobiła aula z nowoczesną sceną, przebieralnią dla aktorów i garderobą dla gości. Za aulą znajdowała się sala muzyczna oddzielona drzwiami wahadłowymi, które w razie czego mogły zostać otwarte. Dzięki temu aula mogła pomieścić od 400 do nawet 600 osób. Odbywały się tutaj nie tylko uroczystości szkolne, uświetniane przez chór szkolny i orkiestrę, ale też koncerty i przedstawienia teatralne dla całego miasta. Gimnazjum miało też duchowe i kulturalne znaczenie dla całego okręgu milickiego.

w Lata 20. XX w., Miejsca, Wydarzenia

Gabinety nauk przyrodniczych w milickim Reformrealgymnasium

Położenie i wyposażenie gabinetów nauk przyrodniczych najdobitniej ilustrowały działania pedagogiczne mające na celu promowanie samodzielności uczniów i zachęcanie ich do własnych obserwacji. Oto jak opisał je jeden z ówczesnych nauczycieli – dr Jaschke.

Gabinet fizyczny

Gabinet fizyczny był urządzony na pierwszym piętrze po stronie wschodniej. Były w nim rzędy ławek z podnoszonymi krzesłami. Do trzymetrowego stołu do doświadczeń doprowadzone były: woda, gaz oraz prąd stały i zmienny. Sala miała też zaplecze – warsztat z tokarką, wiertłami i imadłami. Sala ćwiczeń wyposażona była oprócz stołu głównego w osiem na stałe wbudowanych stołów do ćwiczeń dla uczniów, również z doprowadzonymi: wodą, gazem i prądem. Szafy przeznaczone były na przechowywanie aparatury.

Gabinet chemiczny

Na drugim piętrze umieszczono gabinet chemiczny. Sala wykładowa była zarazem salą do ćwiczeń. Na trzech szerokich stopniach (poziomach) wbudowano osiem stołów do ćwiczeń. Do stołów podłączono gaz, wodę i prąd stały. Dla nauczyciela wbudowano czterometrowy stół ze wszystkimi podłączeniami. Meblościanka o długości 6,5 metra, zaplecze i pomieszczenia ze zbiorami uzupełniały salę chemiczną. Każdy uczeń miał przy swoim stanowisku miejsce do doświadczeń z najczęściej używanymi kwasami i zasadami., palnik Bunsena, statywy i probówki.

Gabinet biologiczny

Sala lekcyjna i sala ćwiczeń stanowiły jedną całość. Uczniowie mieli do dyspozycji ruchome stoły, a nauczyciel – stół do eksperymentów na podium. W znajdującym się obok pomieszczeniu do ćwiczeń znajdowały się stoły pod akwaria, terraria oraz skrzynki z roślinami, ale również szafy ze zbiorami. Na uwagę zasługuje bogate wyposażenie w mikroskopy. Wypchane zwierzęta, szczególnie ptaki drapieżne (np. orzeł i sokół wędrowny) pomagały ukazać świat zwierzęcy.

Gabinet biologiczny i kolekcja wypchanych ptaków.

Pod kierunkiem dr Metzlera odbywały się wycieczki, które umożliwiały poznanie życia zwierząt i roślin. Uczniowie pomagali obrączkować ptaki wodne, bociany i liczne mewy. W przypadku wielu gatunków ptaków naszkicowano drogi ich wędrówek. Grupy ochotników spotykały się popołudniami na ćwiczenia z preparowania.

Gabinet geograficzny z salą prehistoryczną

Na najwyższym piętrze szkoły znajdował się gabinet geograficzny , wyposażony w projektor i system zaciemniający pomieszczenie. Kolekcja przezroczy była ciągle uzupełniana i rozszerzana. Na zapleczu znajdował się zbiór map i plansz oraz globus. Duża skrzynia z piaskiem umożliwiała zobrazowanie procesów zachodzących w naturze.

Z wieży szkolnej roztaczał się widok na Dolinę Baryczy – uczniowie mogli sobie uzmysłowić, że są tylko ziarnkiem piasku we wszechświecie. Wieczorami za pomocą szkolnego teleskopu i pod okiem dra Metzlera można było oglądać niebo i rozpoznawać gwiazdozbiory.

Przy sali geograficznej mieści się pokaźny zbiór znalezisk prehistorycznych, zebranych i skatalogowanych przez dra Metzlera. W wielkich witrynach znajdowało się ponad 50 urn i ołowianych naczyń oraz dwa kamienie z epoki brązu oraz mnóstwo krzemieni i kamiennych siekier z epoki kamiennej. Zbiory uzupełniały liczne przezrocza z wykopalisk. Przy wykopaliskach udzielali się również zainteresowani uczniowie, a jedno z pytań maturalnych brzmiało: Znaczenie znalezisk prehistorycznych z uwzględnieniem powiatu milickiego i jego byłych mieszkańców.

Źródło: Publikacja Na pamiątkę 70-lecia położenia kamienia węgielnego pod budynek Realnego Gimnazjum Reformowanego powiatu milickiego
w dniu 28 czerwca 1928 r. Do 1945 r. Szkoła Prowincji Wschodnich
w Miliczu, obecnie I Liceum Ogólnokształcące w Miliczu
. Milicz 1998 r.

w Lata 20. XX w., Miejsca, Wydarzenia

Sale lekcyjne i biblioteka w milickim Reformrealgymnasium

Oddane do użytku lokalnej społeczności w 18 października 1929 Reformrealgymnasium w Miliczu było jednym z najbardziej znaczących budynków powiatu milicko-żmigrodzkiego i zarazem największym budynkiem szkolnym w okolicy. Wszystkie pomieszczenia i ich wyposażenia odpowiadały założeniom nowoczesnej pedagogiki.

Gabinet dyrektora Reformrealgymnasium w Miliczu.

Zarówno klasy, pokój nauczycielski, jak i gabinet dyrektora oraz sekretariat były położone przy szerokich korytarzach, które zimą służyły uczniom podczas przerw międzylekcyjnych. Pomieszczenia dla klas młodszych wyposażone były w ławki z podwójnymi miejscami siedzącymi. Dla starszych uczniów przewidziane były ławki z krzesłami. Pulpit nauczyciela znajdował się na podwyższeniu, szafy i tablica odpowiadały ówczesnej praktyce nauczania. Sale lekcyjne ozdabiały obrazy – ważne dla edukacji kulturalnej dzieła sztuki, m.in. Na moście Van Gogha czy Ifigenia w Taurydzie Feuerbacha. Biblioteka szkolna obejmowała dział dla nauczycieli, zawierający nie tylko wprowadzające w przedmiot podręczniki, ale także prace z zakresu metodyki, pedagogiki, psychologii i filozofii. Dział dla uczniów zawierał wiele książek podręcznych, pomocnych w dalszym kształceniu. Ponieważ opłaty za korzystanie z biblioteki były niewielkie, książki mogły być wypożyczane na cały rok szkolny, a uczniowie chętnie z nich korzystali.

w Lata 20. XX w., Wydarzenia

O nazwie Reformrealgymnasium w Miliczu

Pierwotne określenie Szkoły brzmiało „Reformrealgymnasium„, później została wprowadzona nazwa „Ostlandschule„, wskazujące na położenie geograficzne przy wschodniej granicy ówczesnych Niemiec. Nazwa „Reformrealgymnasium” oddawała humanistyczny ideał kształcenia, jakim kierowali się twórcy milickiej szkoły średniej. Dążenie do prawdy, dobra i piękna było w tej szkole świadomie pielęgnowane. Gwarantowało to pochodzenie i skład wykwalifikowanej kadry pedagogicznej.

Logo Reformrealgymnasium w Miliczu.

Zamiast greckiego czy hebrajskiego uczniowie uczyli się języków nowożytnych i łaciny, a nauki przyrodnicze zajmowały główne miejsce w planie lekcyjnym, co miało pomóc absolwentom w znalezieniu zatrudnienia. Do szkoły uczęszczali chłopcy i dziewczęta – koedukacja w tamtych czasach nie było oczywista jak dziś.

My, uczniowie postrzegaliśmy obecność dziewcząt jako cenne wzbogacenie – pisze Wilfried Stahr, autor publikacji wydanej z okazji 70-lecia położenia kamienia węgielnego pod budowę Szkoły. – Na przykład podczas ćwiczeń gimnastycznych, w czasie prac ręcznych kobiece cechy i predyspozycje wyraźnie wyróżniały dziewczęta. W sali prac ręcznych stały maszyny do szycia, stoły robocze oraz szafy ze zbiorami. Wszystkie dzieła mogły być oglądane na wystawie„.

Na początku lat 20. XX w. pedagodzy zajmujący się niemiecką reformą szkolnictwa – m.in. radca szkolny Kerschensteiner z Monachium – żądali większej samodzielności uczniów i upoglądownia zajęć. W milickim gimnazjum te idee realizowano m.in. dzięki wyposażeniu i pomocom naukowym. Było to zgodne z teorią J.H. Pestalozziego – wybitnego szwajcarskiego pedagoga, twórcy pierwszej teorii nauczania początkowego, którego teorie nauczania stały się podwaliną nowoczesnej edukacji opartej na poglądowości w nauczaniu (poznanie zmysłowe jako podstawa wiedzy).

Pestalozzi uważał, że najważniejszym zadaniem szkoły jest przygotowanie do życia, jednak nie w rozumieniu utylitarnym. Szkoła miała pomóc człowiekowi rozumieć rzeczywistość i znaleźć w niej swoje miejsce. Twierdził, że szkoła spełni to zadanie, jeśli zatroszczy się o rozwój wszystkich trzech sił ludzkich tj.: moralnej – na której wspiera się stosunek do ludzi i świata; intelektualnej – zapewniającej umiejętność poruszania się w świecie ludzkim i w świecie przyrody, dzięki właściwemu rozwinięciu zdolności poznawczych; fizycznej – będącej podstawą zdolności do pracy.

J. H. Pestolazzi z żoną Anną i dziećmi z ubogich rolniczych rodzin, którym w swojej szkole zapewnił edukację opartą na opracowanej przez siebie teorii poglądowości w nauczaniu. Źródło zdjęcia: Wikipedia.org.

Źródło: Publikacja Na pamiątkę 70-lecia położenia kamienia węgielnego pod budynek Realnego Gimnazjum Reformowanego powiatu milickiego
w dniu 28 czerwca 1928 r. Do 1945 r. Szkoła Prowincji Wschodnich
w Miliczu, obecnie I Liceum Ogólnokształcące w Miliczu
. Milicz 1998 r.

w Wydarzenia

Uroczystość nadania Szkole imienia Armii Krajowej

Data 11 listopada 2012 r. na trwałe zapisała się w historii Zielonego Liceum. Od tego dnia szkoła nosi zaszczytne imię Armii Krajowej.

Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Miliczu. Następnie, o godz. 13:00, w auli szkoły odbyła się sesja Rady Powiatu, na której podjęta została uchwała o nadaniu szkole imienia. Uczniom i nauczycielom w tym ważnym momencie towarzyszyli zaproszeni goście. Byli wśród nich m.in. dolnośląski kurator oświaty, przedstawiciele Związku żołnierzy AK, dyrektorzy szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Wygłosili oni okolicznościowe przemówienia oraz złożyli gratulacje na ręce S. Strzeleckiego, dyrektora szkoły.

Drugą część uroczystości stanowił występ młodzieży I LO (polonez maturzystów, występ członków koła teatralnego i zespołu Strzelecki Band).

Na zakończenie, nastąpiło uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej nadanie szkole imienia ufundowanej przez stowarzyszenie „Przyjazna edukacja”.

w Lata 20. XX w., Wydarzenia

Placówka krzewienia kultury

Dyrektor gimnazjum w Miliczu – dr. Walter Krebs swój wpis inauguracyjny do księgi pamiątkowej poświęcił zadaniom szkoły w dziedzinie kultury. Zacytował Kurta Kesslera i jego interpretację pojęcia kultury:

Kultura to wewnętrzne ożywienie i wywyższenie człowieka poprzez uczestnictwo w świecie duchowym.

Dyrektor gimnazjum w Miliczu Walter Krebs (1927-40).

Według dyrektora wartości niemieckiej literatury, sztuki i religii powinny być przybliżane uczniom w sposób poglądowy. Jednocześnie powinno im się stworzyć możliwość wglądu w kulturę sąsiednich narodów, czemu pomagać miała nauka języków nowożytnych – angielskiego i francuskiego – obok łaciny.

Dyrektor w swej mowie inauguracyjnej z okazji rozpoczęcia działalności Szkoły podkreślił, że to spojrzenie na obcą kulturę i odrębność duchową nie powinno kierować się tylko na Zachód, lecz uwzględnić również istnienie wschodnich sąsiadów. Być może w przyszłości udałoby się to osiągnąć poprzez naukę jednego języka słowiańskiego jako przedmiotu do wyboru.

Oprócz krzewienia ideałów szkoła miała, jego zdaniem, za zadanie wykazanie znaczenia osiągnięć przyrodniczych, matematycznych
i technicznych. Wyższym celem każdej kultury jest jednak kształtowanie osobowości, której istota stale znajduje się to w stanie napięcia, to równowagi pomiędzy biernością a aktywnością. Do kształtowania ducha dochodzi rozwój fizyczny, którego celem jest panowanie nad sobą oraz płynność i zwinność ruchów. Zdaniem dyrektora sala gimnastyczna oraz pełnowymiarowe boisko, których bardzo w Miliczu brakowało, miały służyć zarówno młodzieży, jak i pozostałym mieszkańcom.

Indywidualny rozwój można osiągnąć poprzez twórcze metody prowadzenia zajęć, polegające na wspieraniu samodzielnej pracy. Natomiast muzyka i sztuka powinny budzić poczucie piękna i rozwijać poczucie wspólnoty. Prowadzenie zajęć manualnych powinno zaś służyć zrozumieniu spraw socjalnych.

Działalność szkoły, zdaniem dyrektora Krebsa, nie powinna ograniczać się do społeczności uczniowskiej, ale powinna rozwijać więzi z rodziną i przedstawicielami innych szkół. Szkoła powinna być otwarta i służyć całemu społeczeństwu.

Słowa pierwszego dyrektora milickiego gimnazjum, mimo upływu lat wywołują wzruszenie i refleksję. Warto o nich pamiętać, szczególnie te dotyczące kultury:

Kultura to nie tylko posiadanie dóbr obiektywnych czy działalność ludzi o bogatym wnętrzu. Kultura to także pragnienie bycia
w społeczeństwie i duchowa wspólnota. Kto chce korzystać z dóbr kultury, musi również czuć się wewnętrznie zobowiązany do jej wspierania i współtworzenia…

Kadra pedagogiczna Reformrealgymnasium w Miliczu po inauguracji – dyrektor Krebs stoi pierwszy od lewej.
w Lata 20. XX w., Wydarzenia

Położenie kamienia węgielnego i budowa

3 sierpnia 1927 roku ogłoszono konkurs na projekt budowy milickiego gimnazjum w berlińskich i wrocławskich fachowych czasopismach.

Do 5 listopada na konkurs wpłynęło ok. 80 projektów. Po ocenie komisja we Wrocławiu zdecydowała, że nagrodę w wysokości 4 tys. ówczesnych marek otrzyma architekt Hans Spitzner. Jemu również, za zgodą komisji powiatowej, powierzono realizację budowy.

28 czerwca w obecności wybitnych osobistości odbyła się uroczystość położenia kamienia węgielnego pod budowę gimnazjum w Miliczu.

W tamtych czasach zaopatrzenie w maszyny budowlane było niewielkie – pozostawała siła rąk ludzkich. Powiat był stosunkowo biedny, ale budowa zapewniła pracę wielu osobom i ożywiła niektóre gałęzie gospodarki. Budynek powstał w rekordowym tempie – w półtora roku. Terminu udało się dotrzymać, mimo że budowie towarzyszyły nieprzewidziane wydarzenia – robotnicy natrafili na wody gruntowe podczas kopania fundamentów pod późniejszą kotłownię.

Budowy doglądał nowo wybrany dyrektor gimnazjum – dr Walter Krebs, który wnosił swoje życzenia i pomysły. Z satysfakcją opisywał wygląd zewnętrzny budynku, który wyrastał w dzielnicy mieszkaniowej Milicza. Uważał, że przyjazny, jasnozielony kolor tynku, błyszczące dachówki, gzyms z kamienia muszlowego oraz oprawa balustrad harmonizują
z willowym otoczeniem. Bryła szkoły, dzięki ciekawemu projektowi
i skrzyżowaniu ulic, nie była zbyt masywna.

Źródło: Publikacja Na pamiątkę 70-lecia położenia kamienia węgielnego pod budynek Realnego Gimnazjum Reformowanego powiatu milickiego
w dniu 28 czerwca 1928 r. Do 1945 r. Szkoła Prowincji Wschodnich
w Miliczu, obecnie I Liceum Ogólnokształcące w Miliczu
. Milicz 1998 r.