W 2012 roku zmarł niezwykle ceniony przez wielu absolwentów Tadeusz Pasierb, wieloletni nauczyciel fizyki.

Oto jak wspominał go Wilchelm Maniów (matura 1959):
„Czy przypominacie sobie zajęcia z Tadeuszem Pasierbem, który z sardonicznym uśmiechem i diabolicznym błyskiem w oku wyjaśniał istotę fali świetlnej i jej dziwnego zachowania się w różnych środowiskach? I dlaczego ma dwoistą naturę? A pamiętacie, że zrobił to w bardzo oszczędnych zdaniach, bardzo precyzyjnie, z logicznym następstwem kolejnego zdania nad poprzednim? To właśnie logika mówiła, a on ją tylko werbalizował. To przed logiką, a nie przed Tadeuszem Pasierbem, był strach powszechny. To było chowanie do szufladki z napisem >>Do niezrozumienia<< pojęć prostych, fundamentalnie prostych. Profesor skomplikowane tyrady kwitował jednym celnym zdaniem, wprowadzając w osłupienie adwersarza. Osobiście zawdzięczam mu bardzo wiele i dziękuję Losowi, że dał mi okazję słuchać jego wykładów…”
A tak wspominał Tadeusza Pasierba Marian Kowalski (matura 1955):
„Nie lubił grzać miejsca za stołem, chciał być z fizycznymi problemami jak najbliżej nas. Był mężczyzną wysokim, przystojnym, o ciepłym spojrzeniu dużych oczu; zdawał się nimi widzieć więcej, niż sądziliśmy. Trudno było wyprowadzić go z równowagi, nawet moją indolencją podczas fizycznych eksperymentów. Jego pełne ciepła oczy dostrzegały we mnie coś, co pozwalało mu tolerować moje ograniczone zainteresowanie jego przedmiotem. Podziękowałem mu za to osobiście podczas jednego ze spotkań w Miliczu…”