
Gabinet chemiczny przez lata był jednym z najczęściej wspominanych miejsc w Zielonej Szkole.
Swoje bogate wyposażenie zawdzięcza czasom przedwojennym. Po wojnie chemii uczył dyrektor Witold Krzyworączka, a po nim wieloletnim gospodarzem tego miejsca został Maksymilian Hanysz. To przed tym gabinetem uczniowie spędzali przerwy w nieopisanej trwodze, wykorzystując każdą minutę na cenne powtórki. Schemat lekcji był zawsze ten sam: najpierw wykładany był nowy materiał, wzbogacony niekiedy ciekawym doświadczeniem. Profesor skrupulatnie dyktował notatkę do zeszytu, a reakcje chemiczne zapisywał na tablicy.
W miarę przebiegu lekcji nerwowość rosła, niektórzy ukradkiem zaglądali do notatek z poprzednich lekcji, jakby łudząc się, że wygrają tę nierówną walkę dzięki pamięci krótkotrwałej. W końcu nadchodził moment, gdy wskazówka zegara bacznie obserwowanego przez uczniów zbliżała się do końca lekcji – zostawało magiczne dziesięć minut, które profesor zawsze przeznaczał na pytanie. Dziesięć najdłuższych minut w życiu każdego licealisty. W tym czasie pan Hanysz potrafił przepytać sześciu, a niekiedy nawet dziewięciu śmiałków! Dwóch rozwiązywało zadania na tablicy, losując karteczki z zadaniami z magicznej koperty, która pamiętali pewnie jeszcze ich rodzice, a jeden odpowiadał ustnie. Jeśli uczeń nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa, wracał do ławki z pałą, a jego miejsce zajmował następny. Grozę owych dziesięciu minut przerywał dopiero dzwonek. Zachęcamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Łukasza Gościniaka.
Obecnie gospodarzem tego miejsca jest prof. Marek Ziarko, lubiany przez uczniów za swoje poczucie humoru i ciekawe wykłady. Zapraszamy do wirtualnych odwiedzin.