w Lata 80. XX w., Wydarzenia

Studniówka 1987 r.

24 stycznia 1987 r o godz. 20.00 rozpoczęła się kolejna studniówka w murach Zielonego Liceum. Przyszli maturzyści zatańczyli Poloneza Warszawskiego, a mowę powitalną ze strony nauczycieli wygłosił Mieczysław Tomaszewski. Tradycyjna zabawa przeplatana była występami uczniów klas czwartych.

w Autorytety

Tadeusz Pasierb

W 2012 roku zmarł niezwykle ceniony przez wielu absolwentów Tadeusz Pasierb, wieloletni nauczyciel fizyki.

Oto jak wspominał go Wilchelm Maniów (matura 1959):
„Czy przypominacie sobie zajęcia z Tadeuszem Pasierbem, który z sardonicznym uśmiechem i diabolicznym błyskiem w oku wyjaśniał istotę fali świetlnej i jej dziwnego zachowania się w różnych środowiskach? I dlaczego ma dwoistą naturę? A pamiętacie, że zrobił to w bardzo oszczędnych zdaniach, bardzo precyzyjnie, z logicznym następstwem kolejnego zdania nad poprzednim? To właśnie logika mówiła, a on ją tylko werbalizował. To przed logiką, a nie przed Tadeuszem Pasierbem, był strach powszechny. To było chowanie do szufladki z napisem >>Do niezrozumienia<< pojęć prostych, fundamentalnie prostych. Profesor skomplikowane tyrady kwitował jednym celnym zdaniem, wprowadzając w osłupienie adwersarza. Osobiście zawdzięczam mu bardzo wiele i dziękuję Losowi, że dał mi okazję słuchać jego wykładów…”
A tak wspominał Tadeusza Pasierba Marian Kowalski (matura 1955):
„Nie lubił grzać miejsca za stołem, chciał być z fizycznymi problemami jak najbliżej nas. Był mężczyzną wysokim, przystojnym, o ciepłym spojrzeniu dużych oczu; zdawał się nimi widzieć więcej, niż sądziliśmy. Trudno było wyprowadzić go z równowagi, nawet moją indolencją podczas fizycznych eksperymentów. Jego pełne ciepła oczy dostrzegały we mnie coś, co pozwalało mu tolerować moje ograniczone zainteresowanie jego przedmiotem. Podziękowałem mu za to osobiście podczas jednego ze spotkań w Miliczu…” 

w Działania

Wymiana uczniowska ze Springe

Od 1995 roku I LO prowadzi wymianę uczniowską z Otto Hahn Gimnasium w Springe, w ramach której organizowany jest tygodniowy wyjazd do Niemiec, połączony z praktyczną nauką języka niemieckiego i ze zwiedzaniem. Uczniowie goszczą też u siebie kolegów z Niemiec w ramach rewizyty.

W ciągu 25 lat trwania projektu uczestniczyło w nim kilkuset uczniów, którzy dzięki współpracy mogli poznać ciekawe miejsca w Springe, oraz zwiedzić wiele niemieckich miast znajdujących się na trasie przejazdu. Zawiązały się polsko-niemieckie przyjaźnie, dzięki czemu można mówić o współpracy pokoleń – potomków dawnych niemieckich uczniów Zielonego Liceum i innych mieszkańców Springe z uczniami milickiego liceum.

w Działania

Projekt Grenzgeschichten – Historia granic

Uczniowie I LO w dniach 25-27.10.2019 r. uczestniczyli w kolejnym etapie międzynarodowego projektu Grenzgeschichten – Historia granic.
Spotkanie młodzieży z Milicza, Sycowa i Wurzen miało na celu przypomnienie wspólnej historii, pokonanie barier i stereotypów.


Uczniowie uporządkowali groby na dawny cmentarzu ewangelickim w Grabownicy. Sporządzona została również dokładna dokumentacja nagrobków oraz liczne fotografie przedstawiające dzisiejszy stan cmentarza ewangelickiego w Praczach. Uczniowie spotkali się również z mieszkanką Pracz pochodzącą z Niemiec Bettiną Harnischweger i posłuchali opowieści o losach rodzin niemieckich przesiedlonych po II wojnie światowej.

Młodzież wraz z opiekunami dokonała analizy i oceny projektu. Wszyscy uczestnicy chcieliby, aby projekt był kontynuowany, więc planowana jest dalsza współpraca.

w Działania

Udział w projektach AISEC

I LO im. Armii Krajowej w Miliczu, uczestniczy w projektach AIESEC od 2000 roku. Zatem śmiało możemy powiedzieć, że jest to wieloletnia tradycja naszej szkoły. Razem z międzynarodowym zespołem wolontariuszy uczniowie naszej szkoły od lat realizują projekty edukacyjne.

AIESEC to największa na świecie organizacja prowadzona przez młodych ludzi, która od 1948 roku realizuje misję: Pokój i pełne wykorzystanie ludzkiego potencjału. W Polsce AIESEC istnieje od 1971 roku i obecnie działa przy 15 ośrodkach akademickich. Studenci – wolontariusze z różnych krajów odwiedzają szkoły w całej Polsce.

AIESEC jest organizacją globalną, apolityczną, niezależną, nie działającą dla zysku. Członkowie tej organizacji to studenci, którzy interesują się problemami otaczającego nas świata, nie dyskryminują nikogo ze względu na rasę, kolor skóry, płeć, wyznanie, religię, etniczne czy społeczne pochodzenie. AIESEC organizuje projekty skierowane do młodzieży w Polsce i na całym świecie, polegające na sprowadzaniu do szkół wolontariuszy różnych narodowości, którzy prowadzą w języku angielskim zajęcia rozwojowe. Udział w projektach daje możliwość nawiązania nowych, ciekawych znajomości z obcokrajowcami, ułatwia uczestnikom pokonywanie barier językowych i psychologicznych, a także umożliwia sprawdzenie i poszerzenie umiejętności językowych poprzez udział w zajęciach edukacyjnych, wspólnych zabawach, rozmowach oraz integrację uczestników w czasie wolnym.

Udział w projektach międzynarodowej organizacji studenckiej AIESEC stał się już szkolną tradycją I LO. Wolontariusze z  AIESEC po raz pierwszy przyjechali do naszego liceum w kwietniu 2002 roku. Wówczas był to jednodniowy pobyt trójki młodych ludzi z trzech różnych stron świata: Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Wybrzeża Kości Słoniowej. Studenci spotkali się wtedy z większością klas na zajęciach lekcyjnych, które przeprowadzali według własnego programu.

Drugi projekt, już tygodniowy, miał miejsce w roku 2004. Gościliśmy wtedy troje studentów  z Chin, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. Pierwsze dwa projekty organizowane były za pośrednictwem Międzynarodowego Stowarzyszenia AIESEC przy Szkole Głównej Handlowej w Warszawie pod Patronatem Honorowym Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju w Polsce oraz ówczesnego Ministra Edukacji Narodowej i Sportu.

Od roku 2006 do chwili obecnej projekty organizujemy w naszej szkole raz lub dwa razy w roku, współpracując z AIESEC Polska KL Politechnika Wrocławska. Na przestrzeni tego czasu naszą szkołę odwiedzili już studenci z takich krajów jak Indie, Pakistan, Tajlandia, Indonezja, Wietnam, Korea Południowa, Japonia, Brazylia, Węgry, Gruzja, Holandia, Egipt, Turcja, Iran, Kenia, Nepal, wcześniej wspomniana Ukraina, Chiny, Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Stany Zjednoczone.

Szkoła zapewnia wolontariuszom zakwaterowanie z wyżywieniem, najczęściej u rodzin goszczących lub w bursie, stwarzamy w szkole odpowiednie warunki pracy, zapewniamy przyjazną atmosferę, pomoc studentom w aklimatyzacji. Zajęcia prowadzone przez wolontariuszy są lekcjami interaktywnymi, odbywającymi się w luźnej i przyjaznej atmosferze.  Podczas zajęć studenci przedstawiają swoje ojczyzny, prezentują muzykę, stroje, tańce, potrawy, opowiadają o sobie,  o tradycjach i kulturze swojego kraju. Staramy się, aby również ze swojej strony, nasi uczniowie  przybliżali wolontariuszom te same aspekty życia w naszym regionie i kraju. Licealiści angażują się także w organizację czasu wolnego po lekcjach. Dzięki społeczności szkolnej młodzi ludzie z różnych stron świata mogą poznać gościnność i zwyczaje mieszkańców Doliny Baryczy, brać udział w zajęciach sportowych, wieczorkach  towarzyskich, mogą zwiedzać i podziwiać piękno miejscowych zabytków i rezerwatu przyrody. W taki sposób młodzież z całego świata poznaje nasz kraj, nasz region oraz ich walory. Na pożegnanie każdy wolontariusz otrzymuje pamiątki z Milicza i I LO.

Udział w projektach AIESEC przynosi wiele korzyści dla całej naszej społeczności szkolnej. W zajęciach i spotkaniach z wolontariuszami uczestniczą wszyscy uczniowie I LO im. Armii Krajowej oraz uczniowie Społecznego Gimnazjum Ad Astra w Miliczu. Wspólne zajęcia przynoszą obustronne korzyści – pozwalają rozwijać się i uczyć zarówno uczniom jak i samym wolontariuszom. Każdy pobyt wolontariuszy AIESEC w naszej szkole wnosi wiele radości i entuzjazmu w codzienną pracę szkoły, podnosi wśród uczniów motywację do nauki oraz zwiększa atrakcyjność zajęć z zakresu nauczania języka angielskiego w szkole, zapewniając „żywy” kontakt z językiem. Udział w projektach AIESEC jest jednym z elementów naszej placówki, który kreuje dobry wizerunek szkoły w środowisku lokalnym.

w Lata 60. XX w., Wydarzenia

Małe Tokio 1964

Z okazji Igrzysk Olimpijskich, które rozgrywane były w dniach
10-24.10.1964 w Tokio, w Zielonym Liceum zorganizowana została Spartakiada lekkoatletyczna pod nazwą „Małe Tokio”.

Impreza odbyła się w sobotę 17 października 1964 roku w prawdziwie olimpijskiej oprawie. Na maszt wciągnięta została flaga olimpijska przez szkolny poczet sztandarowy (Halina Chrzan – klasa IX, Tadeusz Wdowiak – klasa X, Tadeusz Kulesza – klasa X). Członkom pocztu towarzyszyły: „Japonka” – Barbara Klejewska – klasa IX i „krakowianka” – Janina Romańczyk – klasa X.

Zapalony został także znicz olimpijski przez Kryspina Maka – klasa XI.

W zawodach wzięły udział wszystkie licealne klasy, a zmagania dostarczyły wiele emocji. Wśród zwycięzców byli m.in. bieg na 100 m – Krzysztof Kaczmarek, bieg na 800 m – Kryspin Mak, skok w dal – Adam Aleksandrowicz (5,73 m); trójskok – Adam Aleksandrowicz (12,10 m); skok wzwyż – Jarema Wojtkiewicz.

Tego samego dnia wieczorem w auli odbyła się zabawa taneczna, na której dyrektor – Witold Krzyworączka wraz z Komisją Sędziowską w składzie: prof. Zygmunt Klanowski, Adam Najsarek i Ryszard Kościelniak, wręczyli zwycięzcom pamiątkowe dyplomy. Był to wyjątkowy dzień w życiu Zielonej Szkoły…

Zdjęcia ze zbiorów pana Adama Aleksandrowicza, dzięki któremu stronę Spichlerz Pamięci wzbogaciło to ciekawe wspomnienie.

Wyróżnione
w Kronika

Szkoła tętniąca pracą (1969–1976)Wyróżnione

Wypis z kroniki szkoły: „23 czerwca 1969 r. odszedł na emeryturę Witold Krzyworączka – długoletni dyrektor liceum, wytrawny nauczyciel chemii, organizator i budowniczy szkolnictwa średniego w naszym powiecie, wielki przyjaciel młodzieży i opiekun nauczycieli, z którymi pracował”. Nowym dyrektorem został Antoni Kaczmarek, dotychczasowy wicedyrektor od 1951 roku, pełniący również obowiązki dyrektora w roku szkolnym 1968/69, podczas urlopu zdrowotnego Witolda Krzyworączki. Doświadczony organizator i utalentowany pedagog całkowicie poświęcił swój czas
i energię dla dobra liceum. Zastępcą dyrektora został mianowany Adam Najsarek – młody, energiczny, lubiany przez młodzież polonista, świetny erudyta w dziedzinie nauk humanistycznych, utalentowany dydaktyk
i pedagog. Szkoła kierowana przez taką dyrekcję rozwinęła żagle.

Grono pedagogiczne w 1970 r.

Różnorodność form kształcenia

Lata 70. Zielonego Liceum to czas kształcenia ludzi w różnym wieku. Rano uczyły się dzieci i młodzież, po południu prężnie pracowało liceum dla pracujących z klasami równoległymi, dość licznymi. W sobotnie popołudnia i niedzielne przedpołudnia zdobywali średnie wykształcenie milicjanci i ich rodziny – uczniowie Średniego Studium Społeczno-Prawnego. Prowadzone były również konsultacje przygotowujące do matury słuchaczy Technikum Rolniczego w Wołowie. Wielu pracujących w tym czasie nauczycieli miało dla siebie i rodziny wolne popołudnie tylko w środę i niedzielę.

A wymagania były duże. Młodzież masowo chciała podjąć studia – trzeba ją było do tego przygotować. Dorośli, którym młodość zabrała wojna, bardzo ambitnie uzupełniali wiedzę, zdawali matury, podejmowali studia zaoczne, potrzebne przy zajmowanych stanowiskach. Bardzo ciepło zapisało się we wspomnieniach nauczycieli Studium Społeczno-Prawne. Jego słuchacze – milicjanci – przychodzili na zajęcia nawet w czasie służby (czasem na lekcji odzywała się krótkofalówka), 20 pisali prace zaliczeniowe, zdawali egzaminy po każdym semestrze ze wszystkich przedmiotów. Uczyli się bardzo pilnie, mówiąc, że w ich wieku (wielu było dość dojrzałych) nie wypada uczyć się byle jak. Większość zdała maturę, wielu ukończyło studia, zajmując eksponowane stanowiska. Osobowość obu dyrektorów narzuciła szkolnej społeczności zasadę mierzenia sił na zamiary, a zamiary były ambitne.

W 1970 roku z żalem pożegnaliśmy odchodzące na emeryturę Helenę Haas, Janinę Mażewską i Wandę Zagwojską. Młodzież nie mogła się pogodzić z odejściem na stanowisko kierownika internatu Szkoły Mechanizacji Rolnictwa Wojciecha Światłowicza, zdolnego polonisty, lubianego
i cenionego opiekuna Samorządu Uczniowskiego. Do pracy w Technikum Mechanicznym przeniósł się również Mieczysław Tomaszewski – wspaniały wychowawca i lubiany kolega.

Pracę w liceum rozpoczęli w tym roku Włodzimierz Patalas – nauczyciel geografii, Jerzy Błach – nauczyciel fizyki, a z rok później Bożena Jachimowicz – rusycystka, Elżbieta Kowalska – romanistka, Stanisława Jędrych – polonistka. Po roku z radością powitaliśmy Mieczysława Tomaszewskiego, który wrócił do nas, i Grażynę Rasiak – nauczycielkę wychowania muzycznego. Grono pedagogiczne w 1970 roku. 21 Szkoda, że po otrzymaniu mieszkania w rodzinnym Kaliszu odeszli z liceum Janina
i Antoni Olichwerowie (polonistka i rusycysta), którzy przez lata nie zerwali więzi ze szkołą.

Organizacje i koła zainteresowań

W szkole działały organizacje młodzieżowe: Związek Harcerstwa Polskiego, Związek Młodzieży Socjalistycznej, Liga Ochrony Przyrody, Liga Przyjaciół Żołnierza, Polski Czerwony Krzyż, Spółdzielnia Uczniowska, Samorząd Szkolny. Młodzież rozwijała swoje zainteresowania na zajęciach kół: polonistycznego, historycznego, plastycznego, biologicznego, chemicznego, fizycznego, fotograficznego, turystyczno-krajoznawczego, matematycznego, technicznego, SKS. Nad pracą i postawą wychowanków czuwał zespół wychowawczy, w skład którego wchodzili zasłużeni wychowawcy (cztery osoby), opiekunowie ZMS i SU, kierownik internatu oraz aktyw młodzieży (trzech przedstawicieli). Życie szkoły szło harmonijnym trybem: była praca naukowa znaczona laurami olimpijskimi i wykopki w PGR-ach, były pochody pierwszomajowe i szkolne Święta Sportu; świętowano rocznice rewolucji październikowej i urządzano bale kostiumowe. Po szkolnych studniówkach bawiono się na balach absolwentów.

Młodzież pomagała PGR-om w zbiorach ziemniaków.

Szkoła rozśpiewana

Uczniowie garnęli się do muzyki i jej nauczycieli w latach 70. – Józefa Urbańczyka i Grażyny Rasiak. Śpiewem chóralnym i solowym uświetniano święta państwowe i uroczystości szkolne, śpiewano o nauczycielach i dla nauczycieli w Dniu Edukacji Narodowej, wzorem Opola organizowano szkolne festiwale piosenki. W kronice szkoły pod datą 4 grudnia 1969 r. widnieje wpis, że w konkursie wzięło udział 14 solistów, a impreza została w całości przygotowana przez młodzież. W jury, któremu przewodniczył nauczyciel wychowania muzycznego J. Urbańczyk, zasiadała również młodzież. Podkreślono ambitny repertuar i wysoki poziom wykonania.
W tym roku I nagrodę przyznano Joli Kapuśniak, II – Eli Gęstwie, III – Krysi Szanfisz. Leszek Kędzierski otrzymał nagrodę specjalną za własną kompozycję (tekst i muzyka) „Ballady o Baryczy”. W wyniku referendum nagrodę publiczności zdobył Andrzej Cierniewski, absolwent LO z roku 1971, który podobnie jak inna absolwentka – Jadwiga Teresa Stępień – zrobił międzynarodową karierę w dziedzinie wokalistyki. Oboje, śpiewając
w Europie i Ameryce, nie zapomnieli o Miliczu.

Zespół muzyczny klasy IVa – 1974 r.

Śpiew był wpisany w życie szkoły. Ostatnie lekcje abiturientów – młodych
i dorosłych – były takimi wokalno-muzycznymi pożegnaniami
z poszczególnymi nauczycielami. Jak ważna była w tym czasie muzyka, może świadczyć fakt, że wszystkie zarobione na wykopkach pieniądze przeznaczano na wyposażenie szkolnego zespołu muzycznego. Harmonia Aleksandra Zawadzkiego, podarowana szkole przez jego żonę, stała się zaczątkiem późniejszego profesjonalnego sprzętu muzycznego.

Rekordy

Aktywne życie to również sport, na który udawało się wygospodarować czas. Przykład szedł z góry. Dobiegający sześćdziesiątki ówczesny inspektor – Tadeusz Staniecki – był dobrym siatkarzem, podobnie jak wielu nauczycieli. W zorganizowanych w 1971 r. przez ZNP rozgrywkach w piłce siatkowej obie drużyny LO – żeńska i męska – odniosły sukcesy.

Nauczyciele przyjmują gratulacje za zajęcie I miejsca w turnieju piłki siatkowej.

O laury w sporcie walczyła młodzież, bijąc ustanowione przez poprzedników rekordy szkoły w różnych dyscyplinach. I tak w roku 1973 Mariola Paszek pobiła rekord w biegu na 200 m, Mariola Wojnicka na
400 m, Izabela Biernat w skoku wzwyż, a Waldemar Szyndrowski w rzucie oszczepem. Rok wcześniej rekord szkoły w skoku wzwyż ustanowiła Izabela Nauczyciele przyjmują gratulacje za zajęcie I miejsca w turnieju piłki siatkowej. 24 Trawińska, Roman Pakiet w biegu na 400 m, a Jan Pawlus
w biegu na 800 m. W roku 1974 J. Pawlus pobił ustanowiony przez siebie rekord w biegu na 800 m. Anna Wójcik ustanowiła rekord w biegu na 800 m dziewcząt, Ryszard Błacha w skoku wzwyż, a Jarosław Parkitny
w trójskoku. W roku 1975 Wiesław Król ustanowił rekord w biegu na 200 m. W parze z rekordami sportowymi szły sukcesy naukowe. Po sukcesie Jerzego Kucharczaka, finalisty XV Olimpiady Matematycznej z roku 1964 r., laury olimpijskie zdobyły dziewczęta: w 1973 r. Krystyna Szmigiel – laureatka II Olimpiady Biologicznej (II miejsce), a w roku 1974 – Teresa Wielebińska – finalistka III Olimpiady Biologicznej.

Powroty

Atmosfera panująca w zielonych murach szkoły przyciąga jej absolwentów, którzy wracają do niej po latach. Niektóre roczniki bardzo często samorzutnie organizują swoje zjazdy jubileuszowe. Tak jest na przykład
z absolwentami z roku 1969, wśród których jest wiele postaci znaczących
w życiu Milicza, kraju czy zagranicy. To oni ufundowali naukowe stypendium imienia prof. Łucji Skibińskiej dla najlepszego absolwenta, promują nasze miasto w świecie, a przede wszystkim – wracają, jak to miało miejsce w 30 lat po ukończeniu szkoły.

w Działania

Międzynarodowe Stypendium im. Łucji Skibińskiej

Podczas jubileuszu 50-lecia I Liceum Ogólnokształcącego w 1995 roku grupa absolwentów zamieszkałych za granicą podjęła decyzje o utworzeniu prywatnego stypendium dla najlepszego absolwenta
I Liceum Ogólnokształcącego.

Patronką tej szczególnej nagrody fundatorzy uczynili panią profesor Łucję Skibińską. Byli uczniowie chcieli poprzez tę prestiżowa nagrodę oddać hołd swojej nauczycielce, której praca pedagogiczna miała wielki wpływ na kształtowanie ich charakterów i osiągnięcie życiowych sukcesów.

Celem Międzynarodowego stypendium im. prof. Łucji Skibińskiej jest ułatwienie startu na wyższym szczeblu edukacji wybitnym absolwentom I Liceum Ogólnokształcącego.

Laureatów wyłania Komitet Stypendialny, który tworzą przedstawiciele sponsorów, dyrektor szkoły, reprezentant rady pedagogicznej i rady rodziców. Do 2004 roku przewodniczącą Komitetu była pani profesor Łucja Skibińska, która miała decydujący głos w wyłonieniu stypendysty.

Przyznając stypendium, bierze się pod uwagę przede wszystkim średnią ocen na  świadectwie ukończenia szkoły, wyniki uzyskane na egzaminie maturalnym, osiągnięcia na olimpiadach i konkursach przedmiotowych szczebla okręgowego i centralnego oraz postawę i osobowość kandydata.

Wysokość nagrody to 1000 dolarów amerykańskich, z których połowę laureat otrzymuje wkrótce po wyłonieniu, a drugą część po pozytywnym zaliczeniu I semestru studiów.

Stypendium im. prof. Łucji Skibińskiej stało się symbolem wielkiej wiedzy, wysiłku oraz międzypokoleniowej więzi łączącej absolwentów I Liceum Ogólnokształcącego w Miliczu.

w Miejsca

Gabinet chemiczny

Gabinet chemiczny przez lata był jednym z najczęściej wspominanych miejsc w Zielonej Szkole.

Swoje bogate wyposażenie zawdzięcza czasom przedwojennym. Po wojnie chemii uczył dyrektor Witold Krzyworączka, a po nim wieloletnim gospodarzem tego miejsca został Maksymilian Hanysz. To przed tym gabinetem uczniowie spędzali przerwy w nieopisanej trwodze, wykorzystując każdą minutę na cenne powtórki. Schemat lekcji był zawsze ten sam: najpierw wykładany był nowy materiał, wzbogacony niekiedy ciekawym doświadczeniem. Profesor skrupulatnie dyktował notatkę do zeszytu, a reakcje chemiczne zapisywał na tablicy.

W miarę przebiegu lekcji nerwowość rosła, niektórzy ukradkiem zaglądali do notatek z poprzednich lekcji, jakby łudząc się, że wygrają tę nierówną walkę dzięki pamięci krótkotrwałej. W końcu nadchodził moment, gdy wskazówka zegara bacznie obserwowanego przez uczniów zbliżała się do końca lekcji – zostawało magiczne dziesięć minut, które profesor zawsze przeznaczał na pytanie. Dziesięć najdłuższych minut w życiu każdego licealisty. W tym czasie pan Hanysz potrafił przepytać sześciu, a niekiedy nawet dziewięciu śmiałków! Dwóch rozwiązywało zadania na tablicy, losując karteczki z zadaniami z magicznej koperty, która pamiętali pewnie jeszcze ich rodzice, a jeden odpowiadał ustnie. Jeśli uczeń nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa, wracał do ławki z pałą, a jego miejsce zajmował następny. Grozę owych dziesięciu minut przerywał dopiero dzwonek. Zachęcamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Łukasza Gościniaka.

Obecnie gospodarzem tego miejsca jest prof. Marek Ziarko, lubiany przez uczniów za swoje poczucie humoru i ciekawe wykłady. Zapraszamy do wirtualnych odwiedzin.

w Absolwenci, Lata 40. XX w.

Zbigniew Fedus

Jeden z pierwszych uczniów „Zielonego Liceum” (nr. ewidencyjny 230), nauczyciel akademicki, filolog, tłumacz, autor książek, słowników i licznych artykułów. Sybirak, którego młodzieńcze lata związane były z Miliczem i Potasznią.

Zbigniew Fedus urodził się w 3.09.1930 r. w Medwedowcach koło Buczacza i rozpoczął edukację w pobliskich Bertnikach. W 1940 r. wraz z innymi Polakami masowo wywożonymi w głąb ZSRR, trafił na Syberię do Kraju Krasnojarskiego. Na nieludzkiej ziemi ukończył cztery lata syberyjskiej „akademii” – wyższych klas nie było – a potem pracował fizycznie przy odgarnianiu śniegu i rąbaniu drewna. Po powrocie w rodzinne strony – wówczas należące już do Ukrainy – był pomocnikiem szofera i kombajnisty, a nawet szewcem – to wielka szkoła życia dla kilkunastoletniego chłopaka, którą opisuje w książce wspomnieniowej „Syberia wryta w pamięć dziecka” (wydanej przez Instytut Zachodni i Ośrodek „Karta” w 1997 r.).

Zbigniew Fedus po przebytym zapaleniu płuc i tyfusie. Tuleń 1941. Źródło: Wikipedia

Z Syberii do Potaszni

Do Polski 16-letni Zbyszek powrócił wraz z matką i siostrą w 1946 roku i trafił do Chociwla, gdzie odnalazł ich zdemobilizowany z I Armii WP ojciec – zapalony rybak i leśnik. To właśnie ojciec postanowił osiąść ze swoją rodziną w podmilickiej Potaszni, gdzie najął się do pracy w tamtejszym Państwowym Gospodarstwie Rybnym. Fedusowie zamieszkali w rybakówce, gdzie młody Zbyszek spędził najpiękniejsze lata swego – jakże okrutnie odmienionego przez wojnę – dzieciństwa i wczesnej młodości. Początkowe rozdziały wydanej w 2015 r. drugiej części jego wspomnień pt. „Rodzinne korzenie – z Sybiru na Dolny Śląsk” to niezwykle cenny materiał dla każdego, kto interesuje się powojennymi losami Milicza, szczególnie milickiego liceum – opisy pierwszych nauczycieli, organizacji nauczania w splądrowanym przez Rosjan budynku dawnej szkoły, która przez wojenne lata stała się szpitalem polowym, życia w internacie…

Książka Zbigniewa Fedusa to również ciekawy materiał dla badaczy historii nadbaryckiego rybactwa, gdyż ojciec autora zarządzał prawie 600-hektarowym obszarem stawów kompleksu Potasznia i organizował powojenną gospodarkę rybacką. Znajdziemy w niej wiele ciekawostek, choćby opisy polowania na kaczki, jakie zorganizowano na stawach specjalnie dla marszałka Rokossowskiego. Jednak znacznie ciekawszą od „czerwonego marszałka” postacią, która regularnie odwiedzała rybakówkę Fedusów, był przyjaciel ojca p. Zbigniewa jeszcze z czasów przedwojennych – Włodzimierz Puchalski, jeden z najwybitniejszych polskich fotografów przyrody, autor książek i filmów przyrodniczych. Młody Zbyszek towarzyszył niejednemu ujęciu kręconego na milickich stawach filmu „Ptasia Wyspa”, a Włodzimierz Puchalski uwiecznił na zdjęciach wiele scen z życia codziennego rodziny Fedusów, które ilustrują tę niezwykłą książkę.

Dorosłość poza Miliczem

Koleje losu sprawiły, że Zbigniew Fedus nie zdawał matury w Miliczu, lecz w Bydgoszczy. Po maturze otrzymał trzyletni nakaz pracy w Liceum Pedagogicznym we Wrocławiu, a potem ukończył Wydział Filologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego.

Zbigniew Fedus. Źródło zdjęcia: Strona Stowarzyszenia Dziennikarzy RP – Dolny Śląsk http://dziennikarzerp.eu/

Przez większość zawodowego życia pracował w Studium Języków Obcych AWF we Wrocławiu, którym potem kierował. Był zapalonym leksykografem i aktorem słowników sportowych rosyjsko-polskich, filatelistą, wędkarzem, pisał artykuły do prasy polonijnej. Działał w Towarzystwie Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, Związku Sybiraków i Stowarzyszeniu Dziennikarzy RP. Odznaczony m.in. Srebrną i Złotą Odznakę za Zasługi dla Wędkarstwa Polskiego, Brązową Honorową Odznakę Polskiego Związku Filatelistów, Srebrną Odznakę „Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej”, Honorową Odznakę Sybiraka, Krzyżem Zesłańców Sybiru, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Był członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego, Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział Buczacz, Związku Sybiraków, Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Z milickim liceum pozostawał w kontakcie – na jubileusz Szkoły przesłał wraz z dedykacją powojenną część swoich wspomnień, niestety, stan zdrowia nie pozwolił już pojawić się osobiście. Zmarł 02.03.2017 r.