Szkoła tętniąca pracą (1969–1976)Wyróżnione
Wypis z kroniki szkoły: „23 czerwca 1969 r. odszedł na emeryturę Witold Krzyworączka – długoletni dyrektor liceum, wytrawny nauczyciel chemii, organizator i budowniczy szkolnictwa średniego w naszym powiecie, wielki przyjaciel młodzieży i opiekun nauczycieli, z którymi pracował”. Nowym dyrektorem został Antoni Kaczmarek, dotychczasowy wicedyrektor od 1951 roku, pełniący również obowiązki dyrektora w roku szkolnym 1968/69, podczas urlopu zdrowotnego Witolda Krzyworączki. Doświadczony organizator i utalentowany pedagog całkowicie poświęcił swój czas
i energię dla dobra liceum. Zastępcą dyrektora został mianowany Adam Najsarek – młody, energiczny, lubiany przez młodzież polonista, świetny erudyta w dziedzinie nauk humanistycznych, utalentowany dydaktyk
i pedagog. Szkoła kierowana przez taką dyrekcję rozwinęła żagle.
Różnorodność form kształcenia
Lata 70. Zielonego Liceum to czas kształcenia ludzi w różnym wieku. Rano uczyły się dzieci i młodzież, po południu prężnie pracowało liceum dla pracujących z klasami równoległymi, dość licznymi. W sobotnie popołudnia i niedzielne przedpołudnia zdobywali średnie wykształcenie milicjanci i ich rodziny – uczniowie Średniego Studium Społeczno-Prawnego. Prowadzone były również konsultacje przygotowujące do matury słuchaczy Technikum Rolniczego w Wołowie. Wielu pracujących w tym czasie nauczycieli miało dla siebie i rodziny wolne popołudnie tylko w środę i niedzielę.
A wymagania były duże. Młodzież masowo chciała podjąć studia – trzeba ją było do tego przygotować. Dorośli, którym młodość zabrała wojna, bardzo ambitnie uzupełniali wiedzę, zdawali matury, podejmowali studia zaoczne, potrzebne przy zajmowanych stanowiskach. Bardzo ciepło zapisało się we wspomnieniach nauczycieli Studium Społeczno-Prawne. Jego słuchacze – milicjanci – przychodzili na zajęcia nawet w czasie służby (czasem na lekcji odzywała się krótkofalówka), 20 pisali prace zaliczeniowe, zdawali egzaminy po każdym semestrze ze wszystkich przedmiotów. Uczyli się bardzo pilnie, mówiąc, że w ich wieku (wielu było dość dojrzałych) nie wypada uczyć się byle jak. Większość zdała maturę, wielu ukończyło studia, zajmując eksponowane stanowiska. Osobowość obu dyrektorów narzuciła szkolnej społeczności zasadę mierzenia sił na zamiary, a zamiary były ambitne.
W 1970 roku z żalem pożegnaliśmy odchodzące na emeryturę Helenę Haas, Janinę Mażewską i Wandę Zagwojską. Młodzież nie mogła się pogodzić z odejściem na stanowisko kierownika internatu Szkoły Mechanizacji Rolnictwa Wojciecha Światłowicza, zdolnego polonisty, lubianego
i cenionego opiekuna Samorządu Uczniowskiego. Do pracy w Technikum Mechanicznym przeniósł się również Mieczysław Tomaszewski – wspaniały wychowawca i lubiany kolega.
Pracę w liceum rozpoczęli w tym roku Włodzimierz Patalas – nauczyciel geografii, Jerzy Błach – nauczyciel fizyki, a z rok później Bożena Jachimowicz – rusycystka, Elżbieta Kowalska – romanistka, Stanisława Jędrych – polonistka. Po roku z radością powitaliśmy Mieczysława Tomaszewskiego, który wrócił do nas, i Grażynę Rasiak – nauczycielkę wychowania muzycznego. Grono pedagogiczne w 1970 roku. 21 Szkoda, że po otrzymaniu mieszkania w rodzinnym Kaliszu odeszli z liceum Janina
i Antoni Olichwerowie (polonistka i rusycysta), którzy przez lata nie zerwali więzi ze szkołą.
Organizacje i koła zainteresowań
W szkole działały organizacje młodzieżowe: Związek Harcerstwa Polskiego, Związek Młodzieży Socjalistycznej, Liga Ochrony Przyrody, Liga Przyjaciół Żołnierza, Polski Czerwony Krzyż, Spółdzielnia Uczniowska, Samorząd Szkolny. Młodzież rozwijała swoje zainteresowania na zajęciach kół: polonistycznego, historycznego, plastycznego, biologicznego, chemicznego, fizycznego, fotograficznego, turystyczno-krajoznawczego, matematycznego, technicznego, SKS. Nad pracą i postawą wychowanków czuwał zespół wychowawczy, w skład którego wchodzili zasłużeni wychowawcy (cztery osoby), opiekunowie ZMS i SU, kierownik internatu oraz aktyw młodzieży (trzech przedstawicieli). Życie szkoły szło harmonijnym trybem: była praca naukowa znaczona laurami olimpijskimi i wykopki w PGR-ach, były pochody pierwszomajowe i szkolne Święta Sportu; świętowano rocznice rewolucji październikowej i urządzano bale kostiumowe. Po szkolnych studniówkach bawiono się na balach absolwentów.
Szkoła rozśpiewana
Uczniowie garnęli się do muzyki i jej nauczycieli w latach 70. – Józefa Urbańczyka i Grażyny Rasiak. Śpiewem chóralnym i solowym uświetniano święta państwowe i uroczystości szkolne, śpiewano o nauczycielach i dla nauczycieli w Dniu Edukacji Narodowej, wzorem Opola organizowano szkolne festiwale piosenki. W kronice szkoły pod datą 4 grudnia 1969 r. widnieje wpis, że w konkursie wzięło udział 14 solistów, a impreza została w całości przygotowana przez młodzież. W jury, któremu przewodniczył nauczyciel wychowania muzycznego J. Urbańczyk, zasiadała również młodzież. Podkreślono ambitny repertuar i wysoki poziom wykonania.
W tym roku I nagrodę przyznano Joli Kapuśniak, II – Eli Gęstwie, III – Krysi Szanfisz. Leszek Kędzierski otrzymał nagrodę specjalną za własną kompozycję (tekst i muzyka) „Ballady o Baryczy”. W wyniku referendum nagrodę publiczności zdobył Andrzej Cierniewski, absolwent LO z roku 1971, który podobnie jak inna absolwentka – Jadwiga Teresa Stępień – zrobił międzynarodową karierę w dziedzinie wokalistyki. Oboje, śpiewając
w Europie i Ameryce, nie zapomnieli o Miliczu.
Śpiew był wpisany w życie szkoły. Ostatnie lekcje abiturientów – młodych
i dorosłych – były takimi wokalno-muzycznymi pożegnaniami
z poszczególnymi nauczycielami. Jak ważna była w tym czasie muzyka, może świadczyć fakt, że wszystkie zarobione na wykopkach pieniądze przeznaczano na wyposażenie szkolnego zespołu muzycznego. Harmonia Aleksandra Zawadzkiego, podarowana szkole przez jego żonę, stała się zaczątkiem późniejszego profesjonalnego sprzętu muzycznego.
Rekordy
Aktywne życie to również sport, na który udawało się wygospodarować czas. Przykład szedł z góry. Dobiegający sześćdziesiątki ówczesny inspektor – Tadeusz Staniecki – był dobrym siatkarzem, podobnie jak wielu nauczycieli. W zorganizowanych w 1971 r. przez ZNP rozgrywkach w piłce siatkowej obie drużyny LO – żeńska i męska – odniosły sukcesy.
O laury w sporcie walczyła młodzież, bijąc ustanowione przez poprzedników rekordy szkoły w różnych dyscyplinach. I tak w roku 1973 Mariola Paszek pobiła rekord w biegu na 200 m, Mariola Wojnicka na
400 m, Izabela Biernat w skoku wzwyż, a Waldemar Szyndrowski w rzucie oszczepem. Rok wcześniej rekord szkoły w skoku wzwyż ustanowiła Izabela Nauczyciele przyjmują gratulacje za zajęcie I miejsca w turnieju piłki siatkowej. 24 Trawińska, Roman Pakiet w biegu na 400 m, a Jan Pawlus
w biegu na 800 m. W roku 1974 J. Pawlus pobił ustanowiony przez siebie rekord w biegu na 800 m. Anna Wójcik ustanowiła rekord w biegu na 800 m dziewcząt, Ryszard Błacha w skoku wzwyż, a Jarosław Parkitny
w trójskoku. W roku 1975 Wiesław Król ustanowił rekord w biegu na 200 m. W parze z rekordami sportowymi szły sukcesy naukowe. Po sukcesie Jerzego Kucharczaka, finalisty XV Olimpiady Matematycznej z roku 1964 r., laury olimpijskie zdobyły dziewczęta: w 1973 r. Krystyna Szmigiel – laureatka II Olimpiady Biologicznej (II miejsce), a w roku 1974 – Teresa Wielebińska – finalistka III Olimpiady Biologicznej.
Powroty
Atmosfera panująca w zielonych murach szkoły przyciąga jej absolwentów, którzy wracają do niej po latach. Niektóre roczniki bardzo często samorzutnie organizują swoje zjazdy jubileuszowe. Tak jest na przykład
z absolwentami z roku 1969, wśród których jest wiele postaci znaczących
w życiu Milicza, kraju czy zagranicy. To oni ufundowali naukowe stypendium imienia prof. Łucji Skibińskiej dla najlepszego absolwenta, promują nasze miasto w świecie, a przede wszystkim – wracają, jak to miało miejsce w 30 lat po ukończeniu szkoły.